Czy można oderwać się od książki, która przyciąga jak magnes, a jednocześnie przeraża swoją brutalnością? "Grota", druga część serii o komisarzu Samborze Malczewskim, to kryminał, który zostaje w głowie na długo po odłożeniu go na półkę.

Marcel Moss tym razem naprawdę przeszedł samego siebie. Wcześniejsze jego książki, po które sięgałam, były bardziej stonowane, a ich tempo spokojniejsze. Tymczasem w "Czarciej Grocie" autor rzuca nas na głęboką wodę – pełną mroku, krwi i psychologicznych zawiłości. To jedna z najmocniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Już sam opis mówi wiele, ale fabuła i szczegóły, które odkrywamy w trakcie lektury, to jazda bez trzymanki, która nie daje chwili wytchnienia.

Akcja rozgrywa się w małej wsi, otoczonej mrocznym Runowskim Lasem, gdzie odnalezione zostaje poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego. Już sam początek sprawia, że ciarki przechodzą po plecach. Mieszkańcy wierzą w Strzygę – słowiańskiego demona, który poluje na ludzi. Jednak komisarz Sambor Malczewski wie, że zło jest bardziej przyziemne, a człowiek może być potworem, o którym strach nawet myśleć.

Największe wrażenie zrobił na mnie wątek rodziny Renderów – ich izolacja od świata, mroczne tajemnice i przerażające sekrety, które wychodzą na jaw w trakcie śledztwa. Przyznam, że ten element fabuły mocno przypominał mi głośną sprawę Josefa Fritzla, która kilka lat temu wstrząsnęła opinią publiczną. Moss umiejętnie buduje napięcie, odkrywając kolejne potworności i rzucając światło na najmroczniejsze zakamarki ludzkiej psychiki.

To książka brutalna, mocna, momentami wręcz szokująca. Czy polecam ją? Zdecydowanie, ale tylko fanom naprawdę mocnych rzeczy! To nie jest kryminał dla każdego – jeśli w literaturze szukasz lekkiej rozrywki, lepiej sięgnij po coś innego. Jednak jeśli lubisz dreszczyk emocji i nie boisz się wchodzenia w mroczne zakamarki ludzkiej natury, ta książka będzie strzałem w dziesiątkę!


Komentarze

Obserwatorzy

Copyright © *Wolne Litery*