"Opowieści o nadziei" - Heather Morris
"Opowieści o nadziei" u mnie okazały się totalnym nieporozumieniem, ale tak to jest jak się sięga po książkę, bez przeczytana najpierw jej opisu i tego, o czym w ogóle ona jest. Sięgnęłam po nią oczywiście dlatego, że czytałam dwie poprzednie książki autorki - wybitne nie były, ale podobały mi się, więc bez zastanowienia wzięłam i tę.
Otworzyłam i.... co to w ogóle jest ?
Książka to tak naprawdę zbiór przemyśleń autorki. Heather Morris mówi nam o tym, że warto, jest słuchać drugą osobę i chce nam pokazać, co z takiego słuchania można wynieść. Przytacza nam kilka swoich rozmów i doświadczeń. I rozumiem cały zamysł autorki i to, co chciała nam przekazać, ale pisać o tym całą książkę? Prawie 400 stron monologu?
Mam wrażenie, że książka niestety, ale powstała tylko i wyłącznie dlatego, że autorka bądź jej wydawnictwo wpadli na pomysł, że jak tak dobrze się sprzedaje obecnie jej nazwisko, to pójdą za "modą" i tak o to mamy to... Trochę wspomnień, trochę rad, trochę przemyśleń i wszystko wrzucone do jednego worka.
Na koniec zostawiam Wam jeszcze jej opis.
"Każde – najbardziej zwykłe, codzienne spotkanie – może przynieść coś, co zmieni nasze życie.
Kiedy Heather Morris wysłuchała wspomnień Lalego Sokołowa – tatuażysty z Auschwitz – i postanowiła przenieść je na papier, nie spodziewała się, że ta historia porwie miliony osób na świecie: młodych i starych, a jej przyniesie międzynarodową sławę. I że pozwoli opowiedzieć nie mniej ważną historię Cilki – najdzielniejszej osoby, z jaką zetknął się Lale. W swojej najnowszej książce Heather opowiada o serdecznej przyjaźni z Lalem: o tym, jak się poznali i jak zaufali sobie na tyle, by zwierzył się jej z tego, o czym milczał od czasu zakończenia II wojny światowej. I jak zmieniło to ich oboje.
Umiejętność słuchania i dotarcia do drugiej osoby to nie tylko przepis na światowy sukces wydawniczy, ale przede wszystkim ważna życiowa lekcja, której wszyscy potrzebujemy. W serii inspirujących rozdziałów Morris opowiada zarówno o osobach, z którymi pracowała i których historie spisywała, jak i o swojej rodzinie: pełnych miłości relacjach z Dziadziem, ale także ucieczce z domu oraz trudnych kontaktach z matką.
"Opowieści o nadziei" to przede wszystkim pochwała życia i zacieśniania więzi."