"Zakon Drzewa Pomarańczy."- Część 1- Samantha Shannon



Po lekturze pierwszej części "Zakonu Drzewa Pomarańczy", śmiało mogę stwierdzić, że jestem oczarowana tą książką i magicznym światem, jaki zbudowała dla nas Samantha Shannon. Jest to dopiero moja pierwsza książka autorki i muszę przyznać, że wcale nie dziwią mnie zachwyty nad jej poprzednimi powieściami! Świat, który wykreowała, jest bardzo rozbudowany, a historia wielowątkowa, w tę książkę cały czas wchodzi się głębiej i głębiej. Na początku możecie czuć się trochę przytłoczeni. Jest tutaj mnóstwo miejsc, dat i co najważniejsze postaci, jednak już po kilkunastu stronach mocno wchodzimy w całą historię i do samego jej końca będzie Wam ciężko z niej wyjść.


W tej książce wszystko opiera się na tym, co wydarzyło się lata temu. Świat musiał przejść wtedy wojnę z Bezimiennym, a następnie zmierzyć się z Żałobą Wieków. To wtedy wszystko się podzieliło i każdy poszedł w swoją stronę. Wschód zaczął wyznawać smoki, traktuje ich jak swoich Bogów. To tutaj poznajemy Tane, która od małego marzy, aby dosiąść jednego z nich i stać się jeźdźcem. Czy uda jej się spełnić marzenie, czy jednak plany potoczą się zupełnie inaczej? Zachód za to smoki uważa za swoje największe zagrożenie. Zrobią wszystko, aby znów nie pojawiły się one na świecie i nie siały spustoszenia. Obawiają się ich i nie utrzymują kontaktów z ludźmi, którzy mogą twierdzić inaczej. Wszystko, co przypomina im Bezimiennego, nie powinno istnieć i oni za wszelką cenę sprawią, aby wszystkie te istoty zginęły. To tutaj mamy Imperium Cnót i młodą królową Sabran IX, która stara się chronić swój lud. Nad nią również wisi niebezpieczeństwo i ktoś za wszelką cenę chce ją uśmiercić. Czy uda mu się to zrobić? Obok niej jest jednak zawsze Ead Duryan, która strzeże królowej i coraz bardziej się do niej zbliża. Jakie ma zamiary? Czy została przez kogoś wysłana, aby ją zgładzić czy też bronić? A czym przy tym wszystkim jest tytułowy Zakon Drzewa Pomarańczy? Tego nie będę Wam zdradzała!


W obecnym świecie i książce będziemy lawirowali między postaciami i miejscami. Zobaczymy jakie życie toczy się na wschodzie, a jakie na zachodzie. Czy ich losy się znowu ze sobą przetną? Widzimy również, że powoli budzi się Bezimienny. Zaczynają pojawiać się fantastyczne istoty, które nawiedzają krainy i sieją spustoszenie. Mnóstwo tutaj smoków, wiwern i zachodnic. Książkę ciężko odłożyć, a po przeczytaniu pierwszej części od razu chcemy sięgnąć po drugą, aby dowiedzieć się, jak wszystko się potoczy i czy rzeczywiście nadciąga najgorsze niebezpieczeństwo? Ja zarwałam z nią kilka nocy i już nie mogę się doczekać, jak sięgnę po jej kontynuację! Jak macie w planach kupić wydanie dwutomowe, to od razu polecam, aby kupić dwie części na raz!

"Szczęście dla zuchwałych" - Petra Hülsmann



Zacznę może od samej okładki, która mi od razu rzuciła się w oczy i sprawiła, że chciałam sięgnąć po tę książkę! Od razu skojarzyła mi się z powieściami wydanymi lata temu, dla mnie taki mały powrót do przeszłości, ponieważ obecnie uważam, że rzadko możemy się z takimi spotkać. Lekki klimat retro! Potem oczywiście zobaczyłam opis książki i już byłam pewna, że muszę ją przeczytać. Od razu mi się on spodobał i stwierdziłam, że ta obyczajowa powieść, będzie dla mnie świetnym oderwaniem od kryminałów i thrillerów, których ostatnio czytam dość sporo.

W książce poznajemy Marie, młoda kobieta, która imprezuje, bawi się i totalnie odcięła się od swojej rodziny i przeszłości. Niestety pewnego dnia jej życie zostaje przewrócone o 180 stopni. Dowiaduje się, że jej siostra ma nowotwór i prosi ją, aby na czas terapii zajęła się jej dziećmi. Do tego ma przejąć jej rolę w rodzinnym interesie i pracować w stoczni jachtowej. Na jej głowę spada nagle bardzo dużo problemów, a ona tak naprawdę w jednej chwili ma zacząć martwić się i przejmować czymś, co nie miało dla niej jeszcze niedawno większego znaczenia.

Książkę mimo ponad 500 stron czytało mi się bardzo szybko i dobrze! Widzimy przemianę głównej bohaterki, oraz powoli poznajemy jej przeszłość. Małymi kroczkami, będziemy coraz bardziej wchodzić w jej życie i coraz ciężej będzie nam się z nią rozstać! Książka ta porusza również bardzo dużo problemów, z którymi możemy się na co dzień spotkać i które tak naprawdę mogą przydarzyć się każdemu z nas. Mowa tutaj na przykład o problemach rodzinnych, czy chorobie bliskiej nam osoby. Ja polecam! Lekka, ale z ważnym przesłaniem i refleksyjna powieść, która zostanie w Waszych myślach na długo. 


„Nie chcę znowu wkładać serca w coś,
co później i tak zostanie mi odebrane”




"Rana" - Wojciech Chmielarz



Moja pierwsza książka Pana Wojciecha Chmielarza! Słyszałam już o nich tyle dobrego, a dopiero przy okazji tej premiery udało mi się sięgnąć po jego twórczość. Od razu się wciągnęłam. Ta książka po prostu czyta się sama i naprawdę jest ciężko się od niej oderwać. Od początku czułam się jak w serialu "Belfer", który bardzo lubię! Mamy rozpieszczonych nastolatków, prywatną szkołę, dziwną dyrektorkę i Klementynę, kobietę, która po latach przerwy pragnie wrócić do zawodu i trafia właśnie tutaj.

W książce jest bardzo dużo charakterystycznych postaci, które na pewno od razu zapadną Wam w pamięci. Tutaj od razu widać doświadczenie autora! Wie, co robi, wszystko od początku do końca jest przemyślane, a Wy nawet przez moment się między nimi nie zgubicie. Każdy od razu zapadnie Wam w pamięć. Książka jest również bardzo ciekawie podzielona, mamy lekcje i przerwy. Rozdziały zwięzłe, ale mają w sobie wszystko!

Dla mnie jest to powieść obyczajowo-sensacyjna. Mamy morderstwo, mamy prywatne dochodzenie, ale głównie mamy przeszłość, dom i rodzinę. Mamy bohaterów z problemami, rozpieszczone dzieci i kłócące się małżeństwa. Nasza główna bohaterka cały czas będzie zmagała się z ciężkim dzieciństwem i śladem, jaki ono po sobie pozostawiło. Podczas jej czytania nawet przez moment nie będziecie się nudzili. Książka dopracowana w każdym calu! Szczerze ją Wam polecam.

"Jeśli musiała, kłamała i brała na siebie ciosy przeznaczone dla innych. Na tym polegało jej życie. Zakochanie obudziło w niej marzenie, żeby było inaczej."

"Koszmary trwały od tak dawna, że czasami miała wrażenie, że stały się jej immanentną częścią. Nowym organem ciała, chociaż bolesnym i niepotrzebnym. Nowotworem snów."


Zapowiedź - "Zakon drzewa pomarańczy" - Samantha Shannon



Czy szukacie już książek na długie, jesienne wieczory? Ja już jestem na nie gotowa! Herbata zaparzona, a w ręku "Zakon drzewa pomarańczy"! Po przeczytaniu pierwszych 100 stron, mogę Wam śmiało powiedzieć, że genialnie się zapowiada! 

" Rozdarty świat.

Królowiectwo bez dziedziczki.

W trzewiach ziemi pradawny wróg budzi się z tysiącletniego snu.

Dom Berethnet włada Inys od stuleci. Wciąż niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat córkę, by uchronić swoje królowiectwo przed zgubą – lecz u jej wrót kłębią się skrytobójcy. Ead Duryan, choć jest na dworze od lat i wyniesiono ją do rangi damy dworu, pozostaje lojalna jedynie wobec tajemniczej organizacji czarodziejek. Ma za zadanie strzec Sabran przed zakazaną magią.

Po drugiej stronie mrocznego morza Tané jest gotowa poświęcić wszystko, by zostać jeźdźcem smoków, ale los zmusza ją do podjęcia decyzji, która może zniszczyć jej życie.

Wschód i Zachód nie potrafią się wyzbyć wzajemnej wrogości nawet w obliczu wzbierających sił chaosu, żądnych na zawsze odmienić oblicze świata."

"Pamiętnik księgarza" - Shaun Bythell


Zobaczyłam opis książki i tą przepiękną i kolorową okładkę z kotem w roli głównej i już wiedziałam, że tę książkę muszę przeczytać! Wszystko napisane w roli pamiętnika, a ja taki format książek uwielbiam i bardzo szybko mi się go czyta. Do tego są to zwierzenia właściciela antykwariatu w Szkocji! Prowadzi on tam "The Bookshop" i to tam się przeniesiemy. Między regały starych i niosących ze sobą historię książek! Myślę, że każdego mola książkowego powinno to zainteresować, tak było też ze mną.

Książka okazała się monotonna i jednostajna. Jeśli jesteście fanami szybkich zwrotów akcji, to tutaj raczej ich nie znajdziecie. Mimo tego, że momentami była nużąca i nudna, to czytało mi się ją dobrze. Możemy zobaczyć i poznać, trochę inne życie od podszewki. Widzimy, z czym zmaga się właściciel antykwariatu i co w pracy denerwuje go najbardziej! Plusik za napisanie książki z humorem. Było w niej naprawdę sporo zabawnych i ciekawych wypowiedzi, przy których ciężko było się nie uśmiechnąć?

Książkę polecam. Nie jest to jakaś perełka i must have, ale mimo to czytało mi się ją naprawdę bardzo dobrze. Do tego fanom czytania i antykwariatów na pewno spodoba się jej klimat. Powinniście być z niej zadowoleni. Noi ta okładka! Od razu skradła moje serce!


Oczywiście to, co jeden człowiek uznaje za dobrą książkę, ktoś inny uważa za złą - o gustach się nie dyskutuje.

Nie cierpię książek z wyrwanymi kartkami. Przyprawiają mnie o gęsią skórkę.


"Horyzont" - Jakub Małecki


Historia wydawać by się mogło, że prosta i banalna, a tak naprawdę głęboka, ponadczasowa i refleksyjna. Zwykłe życie. Życie, które każdego dnia toczy się obok nas. Życie, które tyczyć się może naszych sąsiadów, bliskich osób, nas samych, czy też kompletnie obcych osób, mijanych przez nas na ulicy.

Poznajemy dwoje sąsiadów. Mariusza Małeckiego, 36- letniego weterana wojennego, który wrócił z Afganistanu z zespołem stresu pourazowego. To, co tam przeżył, na zawsze zmieni jego życie, pozostawi je puste, błahe i nic nieznaczące. Mamy też Zuzę, jego sąsiadkę i powierniczkę. Ona również czuje się zagubiona i niepewna, sama nie wie kim jest i powoli chce odkryć karty swojej przeszłości. Razem spędzają wieczory, pijąc wódkę i zwierzając się ze swojej ciężkiej przeszłości. Oboje wiele ze sobą niosą. Może będą mogli sobie nawzajem pomóc? A może przez ciężką przeszłość będą mieli na siebie destrukcyjny wpływ?

Ciężko mi napisać tę recenzję tak, aby nie zdradzić Wam za dużo. W tej książce każde słowo jest ważne i każdym chciałam się delektować jak najdłużej. Ciężko mi było się rozstać z tą historią, tym bardziej że książka kończy się w takim momencie, gdy chce się krzyczeć, że chcemy więcej! Chcemy dowiedzieć się, co było dalej, co stało się, gdy oboje przekroczyli drzwi tego domu. Drzwi do lepszej przyszłości, czy ciężkiej przeszłości?

Wszystko w tej książce było ważne, jak dla mnie jest to numer 1 w twórczości Pana Jakuba Małeckiego! Po zakończeniu i odłożeniu lektury czuje ogromny niedosyt. Na pewno na długo pozostanie ona w moich myślach.



W Warszawie nie ma wschodów i zachodów słońca. Noc niezauważenie przechodzi w dzień, a dzień w noc, i raczej nikogo specjalnie to nie interesuje. Wszystko toczy się własnym, niezależnym rytmem – słońca po prostu nie ma, a zaraz potem jest, by wieczorem, ukryte za budynkami, z powrotem po cichu zniknąć.


Podobno twoim jedynym problemem jest to, że nie masz już żadnych problemów.
Cieknący kran, awantura w święta, płacząca mama i dziesięć kilogramów przybranych w miesiąc, do tego przeziębienie i trzy niezapłacone raty kredytu za samochód – to wszystko nie są problemy. Problem jest wtedy, gdy do ciebie strzelają. Nic więc nie robisz z cieknącym kranem, w święta urządzasz awanturę, tyjesz i przestajesz spłacać kredyt.



"Szczęście dla zuchwałych" - Petra Hülsmann


A co to za perełka z retro okładką? Ja od razu się w niej zakochałam! Ten weekend planuje spędzić właśnie z nią. Jakie u Was plany czytelnicze na sobotę i niedzielę? 


OPIS 

Imprezy, wolność, beztroska − dla Marie nie ma nic ważniejszego. Wszystko zmienia się, kiedy jej siostra Christine zapada na ciężką chorobę i prosi, by na czas terapii zaopiekować się jej dziećmi. Jakby tego było mało, Marie ma przejąć jej posadę w rodzinnej stoczni jachtowej. Zupełnie nie ma ochoty na nowe wyzwanie, a tym bardziej na nowego szefa, sztywnego nudziarza o imieniu Daniel. Podczas gdy jedna katastrofa goni drugą, a życie staje się chaosem, Marie powoli zaczyna pojmować, że są na świecie rzeczy, o które warto walczyć. I że pewne sytuacje − na przykład nowa miłość − dopadają człowieka wtedy, gdy się tego najmniej spodziewa.

„Szczęście dla zuchwałych” to zabawna i wzruszająca opowieść o kobiecie, która zdecydowała się zawalczyć o własne szczęście.

Petra Hülsmann jest jedną z najbardziej popularnych i poczytnych autorek prozy kobiecej na rynku niemieckim. Pisarka ma na koncie kilkanaście powieści, a każda z nich sprzedaje się w nakładzie minimum 160 tys. egzemplarzy. Petra Hülsmann jest uwielbiana przez kobiety za swoje ogromne poczucie humoru przebijające ze stron każdej jej książki, za barwnych, nietuzinkowych bohaterów oraz chwytające za serce historie, które na długo zapadają w pamięć czytelnika


A na koniec mam jeszcze dla Was dwa linki! Fragment książki i ... przedsprzedaż! :) 

Fragment




Przedsprzedaż




"Zranione uczucia" - K.A. Figaro


Pierwsza część książki zdecydowanie mnie nie porwała i nie przekonała
do siebie. Po tą postanowiłam jednak sięgnąć zachęcona pozytywnymi
recenzjami i muszę przyznać szczerze, że jest o wiele lepiej!

Jest to kontynuacja przygód i zawiłej relacji Łucji i Dymitra. W ich
dziwnym i zagmatwanym związku zaczyna pojawiać się... uczucie! Robi
się poważniej, mocniej, a książka napisana jest o wiele lepszym
językiem. Jest to lekka i niewymagająca lektura. Ja pochłonęłam ją
błyskawicznie. Sporo w niej dalej niedociągnięć i momentów, których
kompletnie nie mogłam zrozumieć, ale widać, że autorka się rozwija i
chciałabym zobaczyć ją również w innej odsłonie, np w jakiejś lekkiej
obyczajówce.
Jeśli lubicie lekkie romanse i erotyki, to na pewno przypadnie Wam ona
do gustu.
Jeśli ktoś, tak jak i ja rozczarował się pierwszą częścią, to myślę,
że spokojnie może spróbować z tą!

"Historie podniebne" - Jakub Małecki



Uwielbiam twórczość Pana Jakuba Małeckiego i tym razem również mnie nie rozczarował. Przepiękne i mocne opowiadania, które mają drugie dno i pokazują człowieka takim, jakim jest on naprawdę. Bez upiększania, słodzenia i wyolbrzymiania. 

W tej cieniutkiej książce znajdziecie 7 zupełnie różnych historii opisanych przez autora w różnej formie. Dzięki temu ta książka jest jeszcze bardziej wyjątkowa. Mamy opowiadania, mamy dramat, mamy list. Mamy ludzkie historie, życie i stratę. Wszechobecny ból, jaki nam towarzyszy i lekką radość dnia codziennego. Uważam, że jest to książka, do której każdy z nas powinien chociaż zajrzeć i na pewno znajdzie tam cząstke siebie i swojego życia. Wszystko przepięknie ujęte i oprawione! Ta książka to również ilustracje, które łapią za serce i sprawiają, że jest ona jeszcze mocniejsza. Ksiązka ponadczasowa. Dodam tylko, że z niektórymi już z tych opowiadań mogliście się widzieć wcześniej, ale i tak są one wyjątkowe i warte Waszej ponownej uwagi. 

Polecam! 


"Po wyjściu z domu należało wykonać rytuał. Patyczkami, które tata składował przy furtce specjalnie w tym celu, rzucaliśmy w okno salonu albo sypialni rodziców. Kiedy za szybą pojawiała się twarz mamy, tata unosił ręce nad głową i obracał się wkoło, a ja skakałem obok, wyginając ciało jak kawałek plasteliny. Tańczyliśmy tak przez chwilę, każdy po swojemu, a potem bez słowa obracaliśmy się i ruszaliśmy na przystanek. Przed pierwszym zakrętem patrzyliśmy, czy mama jeszcze jest. Zwykle była. Machaliśmy do niej i skręcaliśmy za róg."


Obserwatorzy

Copyright © *Wolne Litery*