"Kandydat" - Jakub Żulczyk
Władza. Strach. Gęsty klimat.
Żulczyk wraca z książką, która idealnie trafia w nasz politycznie napięty czas. Kandydat to opowieść z pogranicza thrillera i psychologicznej wiwisekcji, która rozgrywa się w ciągu jednej doby — tuż przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich. Ale nie chodzi o politykę wprost, tylko o to, co władza robi z człowiekiem. I co człowiek zrobi, żeby jej nie stracić.
To nie jest lekka lektura na plażę, ale czyta się błyskawicznie — napięcie, mocny język, silne emocje. Trochę publicystyka, trochę fikcja, bardzo Żulczyk.
Jeśli znacie Ślepnąc od świateł albo Instytut, to wiecie, czego się spodziewać — i znowu się nie zawiedziecie.
OPIS OD WYDAWCY
Jesteś prezydentem, powtarzał sobie przez pierwszy rok, dwa prezydentury. Wybrano cię. Jesteś silny siłą przywódcy. Jesteś dzieckiem przeznaczenia. Nie każdy może zostać prezydentem. Nie jesteś Dyzmą, Dyzma to kłamstwo. To bajki. Władza tak nie wygląda. Zostałeś wybrany z jakiegoś powodu.
Polska, dzień drugiej tury wyborów prezydenckich. Trzecia nad ranem. Prezydent, kandydujący na drugą kadencję, nie może zasnąć. Pozornie wszystko jest w porządku. Prezydent prowadzi w sondażach. Jego pozycja jest niezagrożona. Ale coś jest nie tak, Prezydent czuje to w sercu. Musi porozmawiać ze swoją żoną.
W tym samym czasie skompromitowany Reporter stawia wszystko na jedną kartę. Jego jedyna szansa na odzyskanie pracy i godności to ujawnienie materiałów, które mogą zburzyć dotychczasowy porządek polityczny.
Drogi obu mężczyzn przetną się w przeciągu najbliższych godzin, na styku prawdy, manipulacji i desperackiej potrzeby ocalenia siebie samego.
"Kandydat" – najbardziej intensywna i dynamiczna powieść Żulczyka od czasów "Ślepnąc od świateł". To polityczny thriller, powieść psychologiczna, ale także medytacja o władzy i wpisanej w nią na stałe patologii.
Komentarze
Prześlij komentarz