"Czas rezurekcji" - Max Czornyj

 


Zawsze z niecierpliwością czekam na każdą nową książkę Maxa Czornyja, ale muszę przyznać, że Czas rezurekcji przebił moje oczekiwania. To nie jest tylko kolejny thriller z serii – to historia, która naprawdę porusza i zostaje w człowieku długo po przeczytaniu. Autor stworzył duszny, mroczny klimat, który wręcz wlewa się między strony – odludny klasztor w górach, zamknięci w sobie mnisi, brutalne zbrodnie i niepokojące pogłoski o obecności czystego zła. Czytelnik ma wrażenie, że obserwuje coś zakazanego, coś, czego nie powinien widzieć.

Brat Hektor, który już wcześniej mnie intrygował, w tym tomie pokazuje swoją głębię. Jest wierzący, ale jednocześnie nie traci zdrowego rozsądku, potrafi zadawać trudne pytania i nie boi się tego, co niewygodne – ani dla niego samego, ani dla Kościoła. To postać, która łączy w sobie duchowość, rozum i ogromne człowieczeństwo. Momentami miałam ciarki, momentami zadawałam sobie pytania, które rzadko pojawiają się przy czytaniu thrillera – właśnie o naturę zła, o wiarę i granice racjonalnego myślenia.

Fabuła jest nieprzewidywalna, zaskakująca, a zakończenie – jak to u Czornyja – wbija w fotel i zostawia człowieka z otwartymi ustami. Co ważne: nawet jeśli ktoś nie czytał pierwszej części z bratem Hektorem, spokojnie może zacząć od tej – wszystko jest jasne i logiczne.

Uważam, że Czas rezurekcji to nie tylko świetny thriller, ale też mocna powieść z przesłaniem, z drugim dnem, która nie traktuje czytelnika jak biernego odbiorcy. Czornyj znów podnosi poprzeczkę – i to bardzo wysoko. 


OPIS OD WYDAWCY
Każdy człowiek ma swoje demony. Ten thriller sprawi, że odkryjecie własne.

Brat Hektor na polecenie najwyższych hierarchów kościelnych wyrusza do położonego na odludziu klasztoru Misterystów. Siedziba pradawnego zakonu kryje mroczne tajemnice. Doszło w niej do makabrycznej zbrodni, a na temat mnichów krążą dziwne plotki. Mówi się, że weszli w konszachty z samym diabłem.
Tymczasem śledczy zdają się bezradni w starciu z mordercą. Czy może się z nim zmierzyć jedynie... egzorcysta?
Wszystko wskazuje, że aby dopaść zbrodniarza, najpierw należy uwierzyć.
Uwierzyć w Bezgraniczne Zło.


Komentarze

Obserwatorzy

Copyright © *Wolne Litery*