"Znajda" - Katarzyna Kielecka

 


Takie książki zawsze mocno poruszają - z tą nie mogło być inaczej! Piękna i dwuwymiarowa powieść, która osadzona jest w dwóch zupełnie od siebie odległych czasach. Pierwsza historia dzieje się podczas wojny i jej dodatkowy wydźwięk to to, że jest to opowieść opowiedziana z perspektywy dziecka. Druga osadzona jest w latach współczesnych i jest to opowieść młodej kobiety, której życie nagle i totalnie niespodziewanie się odmienia. Oto te dwie historie przetną się ze sobą, nie będziemy domyślać się w którym momencie. Obie piękne i przejmujące.

Na mnie w tej książce duże wrażenie zrobiła narracja. Jest lekka, delikatna, a autorka pięknie to wszystko poprowadziła. Dawno nie czytałam książki ,która miała w sobie tyle cierpienia i bólu, a mimo to była w niej odrobina magii! Polecam Wam ją mocno!

Opis od wydawcy:
"Wieluń 1939 roku. Sześcioletni Lolek cieszy się z narodzin braciszka. Pierwszego września na miasto spadają bomby i zmieniają jego szczęśliwe dzieciństwo w pasmo dramatów. Rodzina Sitarzy opuszcza dom i wyrusza w nieznane. Znajduje azyl u ciotki na wsi, lecz także do jej drzwi wkrótce zapuka wojna? Łódź 2022 roku. Matylda mierzy się z małżeńskim kryzysem, despotyczną matką i niesfornym kotem Paszą. W noworoczny poranek poznaje staruszkę, która w przejściu podziemnym sprzedaje rękodzieło. Kobieta zachwyca Matyldę życiową mądrością i intryguje swoją historią. Jak zrozumieć wojnę, gdy ma się kilka lat? Gdzie przetną się losy Lolka i Matyldy? Jaką rolę odegra w ich życiu zwykłe metalowe szydełko? Katarzyna Kielecka snuje opowieść o współczesnych trzydziestolatkach. Równocześnie po mistrzowsku przedstawia oczami dzieci piekło wojny pełne rwanych obrazów, szeptów i krzyków."


Komentarze

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © *Wolne Litery*