"Czas rezurekcji" - Max Czornyj
Są książki, które się czyta. I są takie, które się przeżywa.
Relaks amerykański Juliusza Strachoty należy zdecydowanie do tej drugiej kategorii. Nie dlatego, że epatuje dramatem. Nie dlatego, że szokuje. Wręcz przeciwnie – uderza swoją zwykłością. Tym, jak bardzo możliwa, znajoma i realna wydaje się ta historia.
Bohater wędruje przez warszawskie przychodnie, apteki, szpitale, apteki nocne, gabinety prywatne – szukając leków, które mają go „wyciszyć”, „uspokoić”, „dać ulgę”. Ale z każdym kolejnym rozdziałem (czy raczej tabletką – bo książka składa się z 54 krótkich „dawek”) relaks coraz bardziej przypomina otępienie, a potrzeba kontroli zmienia się w całkowite zatracenie.
Strachota nie opowiada o tym z pozycji terapeuty, mędrca czy nawróconego grzesznika. On po prostu pokazuje to wszystko od środka. Jego styl jest zwięzły, chwilami poszarpany, ale właśnie dzięki temu autentyczny. To narracja osoby, która trwa w chaosie i stara się go jakoś zrozumieć. Właśnie ta szczerość jest największą siłą tej książki – bez wstydu, bez upiększeń, bez prób robienia z uzależnienia poezji czy literackiego dramatu. Jest tylko życie – momentami nudne, absurdalne, przygnębiające – i człowiek, który się w nim gubi.
Mimo ciężkiego tematu, Relaks amerykański nie jest książką całkowicie mroczną. Strachota ma ogromne wyczucie ironii, absurdu, momentami bywa wręcz zabawny – ale ta zabawność działa jak nóż w plecy. Śmiejemy się, po czym nagle uświadamiamy sobie, że to nie jest śmieszne. Że to o nas. O naszych znajomych. O kimś, kto w poniedziałek rano idzie do lekarza nie po pomoc, ale po spokój w tabletce.
To książka ważna. Potrzebna.
Czyta się ją szybko, ale myśli się o niej długo.
Polecam każdemu, kto szuka w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki – komuś, kto nie boi się zajrzeć w ciemniejsze zakamarki psychiki. Bo właśnie tam Strachota kieruje światło.
OPIS OD WYDAWCY
Wydanie III poprawione.
Kultowa powieść Juliusza Strachoty powraca. Nowe wydanie poprawione przez autora, nowa okładka Małgorzaty Halber. Bardzo jak Relaks, tylko lepszy.
Poprzednie nakłady się wyprzedały, a książka stała się białym krukiem. Dziś powraca w jeszcze lepszym wydaniu, dla nowego pokolenia Czytelniczek i Czytelników.
Julian Seratowicz jest uzależniony od Xana*u. Wędruje między przychodniami, szpitalami, aptekami i stanami lekowego relaksu. Kogo spotka na swej drodze? Dokąd zaprowadzi go ta wędrówka? Juliusz Strachota podejmuje ważną tematykę męskiego uzależnienia od leków. Nie moralizuje, nie dyscyplinuje, ale pokazuje sytuację od środka: z perspektywy osoby uzależnionej. To jazda bez trzymanki pomiędzy kolejnymi dawkami. Dziesięć lat po premierze w NEWHOMERS ukazuje się trzecie wydanie Relaksu amerykańskiego, pierwsze w tej edycji, gruntownie przejrzane, poprawione i zmienione. Książka zawiera 54 tabletki Xana*u.
Nie wszystko, co idealne w internecie, przetrwa w prawdziwym życiu…
„Wymarzona rodzina” to książka, która trafia w samo sedno naszych czasów – pokazuje, jak bardzo można pogubić się w świecie pozorów, wirtualnych tożsamości i nienazwanych pragnień. Na pierwszy rzut oka to thriller psychologiczny, ale z każdą stroną odkrywamy, że to dużo więcej – mocna, surowa opowieść o tym, jak łatwo można zatracić się w iluzji.
Najbardziej uderzający jest motyw aplikacji MyDreamFamily – genialnie wymyślony pomysł, który daje czytelnikowi niepokojące poczucie, że coś takiego naprawdę mogłoby powstać. I że wielu ludzi mogłoby z niego skorzystać. Bo kto z nas choć raz nie marzył, by „uciec” z własnego życia? Tyle że ucieczka niesie ze sobą cenę.
Bohaterowie tej historii – Beata i Jakub – w pewnym sensie reprezentują nas wszystkich: mają swoje frustracje, błędy, traumy, złe decyzje, ale też pragnienia i potrzeby bliskości. Dzięki dwutorowej narracji i przenikającym się historiom dwóch rodzin książka zyskuje ogromną dynamikę. Wszystko się splata, zmienia, a końcówka dosłownie wbija w fotel.
Warto też zaznaczyć, że autor nie patyczkuje się z czytelnikiem. Jest ostro, brutalnie, momentami bardzo emocjonalnie. Pokazane są tu uzależnienia – od alkoholu, drugiego człowieka, ale też od technologii. To książka, która nie tylko bawi, ale naprawdę otwiera oczy.
Polecam gorąco, szczególnie tym, którzy szukają książek poruszających, aktualnych i nieoczywistych. To opowieść, która zostaje z Tobą długo po zamknięciu ostatniej strony.
Przemysław Semczuk, autor między innymi bestsellerowego Wampira z Zagłębia, za którego zdobył Kryształową Kartę Polskiego Reportażu (2017),powraca w trzymającej w napięciu historii
Na warszawskich ulicach rozgrywają się sceny niczym z amerykańskich filmów gangsterskich. Bandyci strzelają bez ostrzeżenia. Rabują utarg ze sklepu, napadają na strażników przed pocztą i atakują konwój z utargiem z Centralnego Domu Towarowego.
Bezpieka i milicja podejrzewają, że za „napadami warszawskimi” mogą stać ci sami ludzie, którzy dla okupu porwali Bohdana Piaseckiego, syna wpływowego polityka, przewodniczącego Stowarzyszenia PAX, a przed wojną przywódcy faszystowskiej Falangi.
Wśród tysięcy podejrzanych są ludzie z pierwszych stron gazet, aktorzy, politycy, dziennikarze, a nawet seryjny zabójca kobiet. W końcu na trop bandytów wpada oficer z prowincji. W nagrodę zostaje… wyrzucony z milicji.
Dokumenty odtajnione w 2019 roku przez Główne Archiwum Policji, ujawniają nieznane wątki i sensacyjny finał najdłuższego śledztwa kryminalnego w historii PRL.
Jesteś prezydentem, powtarzał sobie przez pierwszy rok, dwa prezydentury. Wybrano cię. Jesteś silny siłą przywódcy. Jesteś dzieckiem przeznaczenia. Nie każdy może zostać prezydentem. Nie jesteś Dyzmą, Dyzma to kłamstwo. To bajki. Władza tak nie wygląda. Zostałeś wybrany z jakiegoś powodu.
Polska, dzień drugiej tury wyborów prezydenckich. Trzecia nad ranem. Prezydent, kandydujący na drugą kadencję, nie może zasnąć. Pozornie wszystko jest w porządku. Prezydent prowadzi w sondażach. Jego pozycja jest niezagrożona. Ale coś jest nie tak, Prezydent czuje to w sercu. Musi porozmawiać ze swoją żoną.
W tym samym czasie skompromitowany Reporter stawia wszystko na jedną kartę. Jego jedyna szansa na odzyskanie pracy i godności to ujawnienie materiałów, które mogą zburzyć dotychczasowy porządek polityczny.
Drogi obu mężczyzn przetną się w przeciągu najbliższych godzin, na styku prawdy, manipulacji i desperackiej potrzeby ocalenia siebie samego.
"Kandydat" – najbardziej intensywna i dynamiczna powieść Żulczyka od czasów "Ślepnąc od świateł". To polityczny thriller, powieść psychologiczna, ale także medytacja o władzy i wpisanej w nią na stałe patologii.
PRZEDSPRZEDAŻ -> https://bit.ly/42M0wIu
Nie często trafiam na powieść, która mówi jednocześnie o książkach, emocjach i miłości tak szczerze, bez przesady, bez sztuczności. „Echo dawnych ksiąg” Barbary Davis to właśnie taka historia – z jednej strony subtelna, z drugiej przejmująco głęboka. I zupełnie inna niż się spodziewałam.
Ashlyn Greer to właścicielka antykwariatu, która posiada niezwykły dar – potrafi wyczuć emocje dawnych właścicieli książek. To nie jest magiczny trik rodem z fantasy, ale literacka metafora, która od pierwszych stron chwyta za serce. Bo przecież każdy z nas wie, że książki coś w sobie mają – jakby były świadkami naszych przeżyć.
Punktem zwrotnym w historii jest odnalezienie dwóch niepublikowanych tomów – osobnych książek, ale połączonych jednym uczuciem. Ich autorzy, Belle i Hemi, opowiadają tę samą historię tragicznego romansu z własnych perspektyw. A Ashlyn – z początku jedynie zaciekawiona – coraz bardziej zagłębia się w ich świat, aż staje się częścią tej historii. Zaczyna śledztwo literackie, ale z czasem okazuje się, że ta opowieść mówi także o niej samej.
To, co urzeka, to konstrukcja książki – narracja prowadzona w trzech wymiarach: teraźniejszość Ashlyn, przeszłość Belle i przeszłość Hemiego. Każdy głos inny, każdy potrzebny. Kiedy historia Belle się urywa, pojawia się wersja Hemiego – i nagle nic nie jest już takie oczywiste.
Davis pięknie operuje słowem – czuje się miłość do literatury w każdym akapicie. Fragmenty, w których Ashlyn opisuje swoje emocje wobec książek, pachną starym papierem i kurzem półek. Ale nie jest to tylko książka o książkach – to opowieść o winie, przebaczeniu, zdradzie i o tym, że czasami musimy napisać własne zakończenie, zamiast czekać, aż ktoś zrobi to za nas.
„Echo dawnych ksiąg” to powieść dla tych, którzy kochają historie z duszą. Dla tych, którzy wierzą, że książki są czymś więcej niż tylko zbiorem słów. I dla tych, którzy noszą w sobie echa niespełnionych historii.
OPIS
Powieść o magicznym uroku książek i odwadze, by opisać własną historię, autorki bestsellerów „Strażniczka szczęśliwych zakończeń” oraz „Ostatnia z dziewcząt Moon”
Ashlyn Greer sprzedaje białe kruki, niespotykane woluminy, a jej zamiłowanie do książek wykracza poza odurzający zapach starego papieru, atramentu i skóry. Czuje echa historii poprzednich właścicieli – emocjonalny odcisk palca, który tylko ona potrafi odczytać. Kiedy odkrywa parę pięknie oprawionych tomów, które chyba nigdy nie zostały opublikowane, jej dar szybko przeradza się w obsesję. Każdy z nich zawiera zaskakujące oskarżenie, zaś autorzy, Hemi i Belle, opowiadają z dwóch perspektyw o tym samym, tragicznym romansie. Ashlyn zostaje uwikłana w trwającą od dziesięcioleci literacką tajemnicę. Chce odkryć, kim są bohaterowie i jak potoczyły się ich losy. Zdeterminowana, by poznać prawdę kryjącą się za opowieścią skazanych na zagładę kochanków, czyta dalej, podążając szlakiem złamanych obietnic i pozornie niewybaczalnych zdrad. Im więcej Ashlyn dowiaduje się o Hemi i Belle, tym bardziej zbliża się do finału ich historii miłosnej – i musi ją skonfrontować z niezamkniętymi rozdziałami własnego życia.
Świetna książka! Już na początku znajdują się bardzo przydatne porady dotyczące korzystania z air fryera – od podstawowych ustawień, przez wskazówki jak najlepiej piec czy grillować, aż po triki, które pomagają wyciągnąć maksimum smaku z potraw. Dla osoby, która dopiero zaczyna przygodę z tym urządzeniem, to ogromna pomoc. Sama korzystam z air fryera od kilku miesięcy, ale i tak dowiedziałam się kilku nowych rzeczy.
Jeśli chodzi o przepisy – są świetnie napisane, konkretne i różnorodne. Znajdziemy tu naprawdę wszystko: od lekkich przekąsek jak chipsy z cukinii czy chrupiąca ciecierzyca, przez sycące dania obiadowe jak żeberka czy kurczak, aż po słodkości, typu muffinki i ciasta. Ostatnio robiłam ciasto czekoladowe z tej książki i wyszło przepyszne – wilgotne, mięciutkie, pachnące!
Dodatkowy plus za piękne fotografie – są apetyczne, ale też realistyczne, więc wiadomo, czego się spodziewać. Książka jest w wygodnym formacie, łatwo z niej korzystać podczas gotowania i nie zajmuje całego blatu w kuchni.
Podsumowując: jeśli ktoś szuka inspiracji do swojego air fryera albo chce gotować szybciej, zdrowiej i bez zbędnego tłuszczu – „Air fryer. Najlepsze przepisy” to idealny wybór. U mnie w kuchni już ma swoje stałe miejsce!
OPIS
Air fryer to popularne urządzenie kuchenne, które do szybkiego gotowania wykorzystuje cyrkulację gorącego powietrza wokół potrawy, dzięki czemu proces trwa krótko i pozostawia kruchą i chrupiącą skórkę.
Dzięki Air fryerowi przygotujesz swoje ulubione potrawy smażone, grillowane i pieczone – z mięsa, ryb, warzyw, a nawet wypieczesz ciasta i ciasteczka.
W książce zawarte są ekscytujące przepisy na każdy gust. Znajdziesz tu szeroki wybór dań od kurczaka, jagnięciny, małży i kalmarów po tofu, mufflinki, ciasta czekoladowe, przez chrupiące spiralki ziemniaczane, pieczone brokuły i kolby kukurydzy. Dowiesz się jak korzystać ze swojego Air fryera w sposób najbardziej efektywny.
Poradnik Air fryer. Najlepsze przepisy pokaże ci jak najlepiej wykorzystać to kuchenne urządzenie, dzięki któremu możesz gotować z użyciem minimalnej ilości tłuszczu, czy oleju – zaczynając od tradycyjnych potraw pieczonych i grillowanych, przez przekąski, takie jak chrupiąca ciecierzyca, czy chipsy z cukinii, do słodkich smacznych ciasteczek, ciast i babeczek. Zdziwisz się, jak łatwo można przygotować te pyszne dania w twojej beztłuszczowej frytkownicy.
✨ DZIŚ PREMIERA! ✨
„Siostry Blue” właśnie pojawiły się na półkach i... ja już zdążyłam przeczytać i absolutnie przepadłam. 🩵
Ta książka poruszyła mnie do głębi. Wciąga od pierwszych stron i zostaje w sercu na długo po zakończeniu. To historia trzech sióstr, które po śmierci czwartej wracają do rodzinnego domu w Nowym Jorku – i razem z nimi wchodzimy w świat pełen bólu, przemilczeń, wspomnień i trudnych relacji.
Rodzina, żałoba, siostrzeństwo, uzależnienia, trauma i... endometrioza.
Tak, endometrioza – pokazana bardzo subtelnie, ale poruszająco. Jedna z bohaterek zmaga się z tą chorobą, a autorka oddała jej doświadczenie z niesamowitą czułością i prawdą.
To nie jest książka łatwa, ale jest piękna, ważna, potrzebna. Pokazuje, jak bardzo możemy się różnić i jak bardzo jesteśmy do siebie podobni. Jak bolesne może być milczenie w rodzinie. Jak trudno przeżyć stratę – i jak trudno wrócić do tego, co kiedyś nazywało się domem.
Jeśli lubicie emocjonalne powieści, które zmuszają do myślenia, dają ukojenie, ale też wyciskają łzy – to „Siostry Blue” są dla Was.
OPIS
Rozrzucone po świecie Avery, Bonnie i Lucky wracają do rodzinnego domu w Nowym Jorku po śmierci czwartej siostry, Nicky, dając początek tej niezapomnianej opowieści o żałobie, tożsamości i skomplikowanych relacjach rodzinnych.
Trzy siostry Blue są wyjątkowe – i wyjątkowo się różnią. Avery, najstarsza, kiedyś uzależniona od heroiny, dziś zasadnicza prawniczka, mieszka z żoną w Londynie; Bonnie, była bokserka, po druzgocącej porażce w walce pracuje na bramce klubu w Los Angeles; Lucky, najmłodsza, jest modelką w Paryżu i wciąż próbuje coraz to nowszych sposobów na ostre imprezowanie. Miały też czwartą siostrę, Nicky, a jej niespodziewana śmierć zachwiała Avery, Bonnie i Lucky. Rok później, kiedy próbują się odnaleźć wśród żalu, uzależnienia oraz własnych ambicji, dowiadują się, że muszą wrócić do Nowego Jorku, by powstrzymać sprzedaż mieszkania, w którym dorastały.
Powrót do domu nigdy nie jest jednak tak łatwy, jak się wydaje. Siostry mierzą się z rozczarowaniem swoim dzieciństwem oraz utratą jedynej osoby, która trzymała je wszystkie razem i dopiero wtedy zdają sobie sprawę, że być może największe tajemnice skrywały nie przed innymi, lecz przed samymi sobą.
Filia - Więzy krwi. Władza, przywileje i zbrodnie rodziny Murdaugh
To publikacja, która – mam nadzieję – zrobi dużo hałasu. Ale nie krzykiem, a prawdą. Ciszą między zdaniami. Empatią.
Filia - Atypowa głowa. Moje życie w spektrum
OPIS
Czy można wrócić do życia po ćwierć wieku spędzonym za kratami? Czy świat, który kiedyś znaliśmy, będzie na nas czekał w tym samym miejscu?
Jan Mrowiński, znany jako „Mrówa”, nie miał łatwego startu w życiu. Wychowany w domu, gdzie rządził przemocą ojciec-tyran, od dziecka marzył tylko o jednym – wyrwać się z piekła, zabrać matkę i siostrę w bezpieczne miejsce i zacząć od nowa. Gdy jego frustracja i chęć ucieczki osiągnęły punkt krytyczny, podjął decyzję, która zaważyła na jego przyszłości. Napad z bronią w ręku, który miał przynieść pieniądze na nowe życie, skończył się tragicznie. Śmiertelny postrzał, którego nie przewidział, zamknął mu drogę do wolności na 25 długich lat.
Więzienie stało się jego światem. Śmierć matki, adoptowanie siostry przez obcą rodzinę i jej emigracja do Australii, a w końcu zerwany kontakt z ukochaną – wszystko to sprawiło, że Jan stracił ostatnie punkty oparcia. Był sam. Aby przetrwać, trenował boks w samotnej celi, czytał i medytował. Stał się więźniem niebezpiecznym, izolowanym od reszty osadzonych. Jedyną osobą, która przez lata dawała mu siłę, był trener boksu, zastępujący mu ojca. Gdy i on zmarł, Jan został kompletnie sam.
Pod koniec odsiadki, gdy po raz pierwszy trafia do celi wieloosobowej, uświadamia sobie, jak bardzo świat się zmienił. Koledzy z celi opowiadają mu o technologii, Internecie, telefonach komórkowych, zmianach w społeczeństwie, o tempie życia, które dawno przestało przypominać to, co znał z lat 90. Po tylu latach za murami, Jan nie wie, czy jest gotowy, by wrócić.
Nowy świat nie czeka na spóźnionych.
Gdy w końcu brama więzienia otwiera się przed nim, Jan wychodzi z nadzieją na nowy początek. Pierwsze kroki kieruje do rodzinnego miasta, gdzie chce odnaleźć ukochaną. Po drodze przeżywa szok – obcy świat otacza go z każdej strony. Ludzie wpatrzeni w ekrany telefonów, smartfony, inteligentne przejścia dla pieszych, wszechobecne kamery i automatyzacja. Każdy detal przypomina mu, że przegapił całą epokę.
Gdy w końcu dociera do miejsca, gdzie miała mieszkać jego miłość, jego ostatnia nadzieja pryska – dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym kilka lat po jego aresztowaniu. Tego ciosu nie jest w stanie udźwignąć. Wraz z siostrą odwiedza jeszcze ich dawny dom, ale i jego już nie ma – kamienicę zburzono, a na jej miejscu stoi nowoczesny apartamentowiec.
Jan stara się odnaleźć sens w rzeczywistości, do której nie pasuje. Ostatnią próbą oswojenia się z nowym światem jest nagranie piosenki, która przez lata przypominała mu ukochaną – „Lubię wracać tam, gdzie byłem” Zbigniewa Wodeckiego. Wspólnie ze szwagrem, który okazuje się być piosenkarzem disco polo na emigracji, nagrywa utwór i zostawia płytę na grobie ukochanej.
Ale rzeczywistość nie daje mu spokoju. Gdy wychodzi z cmentarza, widzi tłum ludzi robiących sobie selfie podczas pogrzebu znanego aktora, nagrywających transmisje live, zupełnie niewzruszonych tym, co się dzieje wokół. Jan nie potrafi tego zrozumieć – czuje się jak obcy w nowym świecie.
Zupełnie zagubiony, wpada w wir destrukcji. W pobliskim barze upija się z przypadkowymi ludźmi, a gdy sprzedawca w sklepie sugeruje mu skorzystanie z kasy samoobsługowej, Jan nie wytrzymuje. Wybucha agresją, sięga po nóż i w przypływie gniewu atakuje sprzedawcę. Po chwili na miejsce przyjeżdża policja.
Dwa dni na wolności. To wszystko, co dostał.
"Wykluczony" to brutalnie szczera, emocjonalna opowieść o człowieku, który nigdy nie miał szansy na normalne życie. To historia o złych decyzjach, straconych szansach, ale przede wszystkim o tym, jak bardzo świat może nas wykluczyć, jeśli zostaniemy w tyle.
Czy Jan kiedykolwiek miał szansę? Czy rzeczywistość, do której wrócił, była dla niego bardziej obca niż więzienna cela?
Książka, która wciąga od pierwszej strony i zostaje w myślach na długo po jej przeczytaniu.
Są książki, które po przeczytaniu odkłada się na półkę i szybko o nich zapomina. Ale są też takie, które rezonują w głowie jeszcze długo po zamknięciu ostatniej strony. Bóg Zero Jeden Michała Kłodawskiego zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. To powieść, która nie tylko wciąga, ale też stawia pytania, na które trudno znaleźć proste odpowiedzi.
Od pierwszych stron czuć, że to nie jest zwykłe science fiction. Autor wrzuca nas w rzeczywistość, gdzie granice nauki zostały przesunięte do maksimum, a ludzkość zmaga się z pytaniami dotyczącymi nie tylko kosmosu, ale też istoty samej egzystencji. Fabuła jest napędzana przez niezwykle szczegółowe i realistyczne wizje technologiczne – widać, że Kłodawski ma solidne zaplecze naukowe i nie boi się go wykorzystać. Ale jednocześnie, i to jest w tej książce najciekawsze, nie ogranicza się tylko do naukowego podejścia. Przeciwnie – zestawia je z filozofią i mistycyzmem, tworząc coś, co wykracza poza typowe ramy science fiction.
Podsumowując – Bóg Zero Jeden to książka, która wymyka się prostym klasyfikacjom. To coś więcej niż tylko science fiction. To opowieść o granicach ludzkiego poznania, o pytaniach, które mogą nigdy nie doczekać się odpowiedzi. I to właśnie sprawia, że jest tak niesamowita.
OPIS OD WYDAWCY
Odległa przyszłość. Dzięki nowoczesnej technologii ludzkość odebrała z układu AR Chimaera tajemniczy sygnał, który po odczytaniu brzmiał: „JA JESTEM WASZYM BOGIEM”. Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia – wiedza, nauka, technologia i rozwój umysłu – stanęły wobec próby. Zapanował niepokój, a ludzkiej inteligencji rzucone zostało najtrudniejsze wyzwanie.
Egzobiolog Adrien Ash wchodzi na pokład statku kosmicznego Horyzont, aby odkryć źródło sygnału. Kiedy podczas podróży w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kapitan, załoga orientuje się, że za atakiem stać mogła potężna obca inteligencja. Próbując odnaleźć się w świecie „okrutnych cudów”, Ash skonfrontowany zostanie ze wspomnieniem zaginionej żony, Alice. Wkrótce też odkryje, że układ AR Chimaera skrywa tajemnice równie fantastyczne, co przerażające…
To nie tylko opowieść o jednym człowieku, ale także o systemie, który zawiódł na każdym poziomie – o psychiatrii, która nie była w stanie zapewnić realnej pomocy, o społeczeństwie, które wolało nie dostrzegać problemu, o granicy między geniuszem a chorobą. Rosen pisze z niezwykłą dokładnością psychologiczną, wnikając w życie Michaela i pokazując, jak złożony był jego świat wewnętrzny.
Książka jest obszerna, ale każda jej strona ma znaczenie. To lektura wymagająca, pełna trudnych tematów, ale jednocześnie angażująca i skłaniająca do refleksji. Autor nie tylko przedstawia fakty, ale również stawia pytania o to, jak rozumiemy choroby psychiczne i jak – jako społeczeństwo – wobec nich zawodzimy.
„Najlepsze umysły” to wciągająca, emocjonalna i głęboko poruszająca książka, którą warto przeczytać. To jedna z tych pozycji, które nie dają o sobie zapomnieć.
OPIS
Finalista Nagrody Pulitzera.
Jedna z ulubionych książek Baracka Obamy w 2023 roku!
Co sprawiło, że Michael Laudor, genialny student Yale, trafił do szpitala psychiatrycznego po tym, jak zabił ukochaną kobietę?
Przez moment wydawało się, że obdarzony błyskotliwym intelektem, ogromnym talentem i magnetyczną charyzmą Amerykanin, którego historię na swoich łamach opisał „The New York Times”, może mieć wszystko.
Wkrótce jednak, nękany paranoicznymi urojeniami, Laudor zasztyletował swoją narzeczoną.
Ta wstrząsająca opowieść o marzeniach, chorobie i niewydolności systemu opieki psychiatrycznej, pozostaje w pamięci na długo.
Najlepsze umysły to historia trudnej przyjaźni, wielkich ambicji, tragicznej miłości i ceny wypierania prawdy.
Rosen opowiada o tym, jak rozumiemy choroby psychiczne… albo jak ich nie rozumiemy.
„Bez końca” to książka, która wciąga od pierwszych stron. Justyna Kielczyk, radczyni prawna, wkrótce po rozpoczęciu urlopu staje przed nietypowym wyzwaniem – zostaje poproszona o zapoznanie się z aktami umorzonej sprawy morderstwa nauczycielki. Początkowo niechętna, wkrótce zmienia zdanie, gdy w materiałach dostrzega coś, co nie daje jej spokoju. Wkrótce zostaje zaproszona przez siostrę zmarłej do odwiedzenia miejsca zbrodni, by spróbować znaleźć nowe dowody.
Autorka świetnie buduje napięcie, stopniowo odkrywając przed czytelnikiem tajemnice, które skrywa małe miasteczko. Historia rozwija się na dwóch poziomach czasowych – przeszłość i teraźniejszość przeplatają się, dając nową perspektywę na wydarzenia sprzed lat. To rozwiązanie, które dodaje książce dynamiki i trzyma czytelnika w niepewności, bo z każdą stroną pojawia się nowa zagadka, a nieoczywiste wątki pozwalają na szereg niespodziewanych zwrotów akcji.
Mocnym atutem powieści jest także głęboko ludzki wymiar fabuły. Choć książka opowiada o kryminalnej intrydze, to tak naprawdę jest także rozważaniem na temat emocji, lęków, odpowiedzialności i skomplikowanych relacji międzyludzkich. Autorka z dużą uwagą przygląda się temu, jak przeszłość kształtuje przyszłość i jak tragiczne wydarzenia mogą wpłynąć na nasze wybory. Zagadki kryminalne są wciągające, ale równie interesujące są postacie, które stają przed trudnymi moralnymi dylematami.
Zakończenie zaskakuje – wszystko, co do tej pory wydawało się jednoznaczne, w ostatnich rozdziałach nabiera zupełnie nowego znaczenia. To książka, która nie tylko dostarcza emocji i napięcia, ale skłania do głębszej refleksji nad tym, co naprawdę liczy się w życiu i jakie konsekwencje mają nasze wybory. „Bez końca” to inteligentny, dobrze napisany kryminał, który łączy mroczną intrygę z głębokimi rozważaniami na temat ludzkich emocji. Zdecydowanie polecam!
OPIS
Radczyni prawna Justyna Kielczyk staje w obliczu „urlopowej nudy”. Przypadkowa podróż na rodzinny pogrzeb radykalnie zmienia sytuację, gdy zostaje poproszona o zapoznanie się z aktami umorzonej sprawy morderstwa nauczycielki. Po zapoznaniu się z kserokopiami nadesłanych pocztą materiałów, otrzymuje od siostry zmarłej propozycję przyjazdu na miejsce, celem podjęcia próby znalezienia nowych dowodów.
W miarę poznawania nowych okoliczności bohaterka uświadamia sobie, że natrafiła na złożoną intrygę kryminalną, która sięga kilkunastu lat wstecz. Odkrywa podwójne dno, poznaje relacje międzyludzkie, w których na sympatiach i miłości rysują się cienie strachu, zdrady i braku zaufania. Czy Justyna rozwikła zagadkę i doprowadzi swoją misję do końca i czy będzie chciała, aby jej ustalenia ujrzały światło dzienne?
Powieść „Bez końca” nie jest tylko przewodnikiem po kryminalnej intrydze, lecz także opowieścią o ludzkich emocjach, marzeniach i lękach. Autorka stara się poruszyć kilka ważnych tematów społecznych i psychologicznych, oscylujących wokół problemu samotności, odpowiedzialności i skomplikowanych relacji międzyludzkich. Stawia pytanie, czy mogą mieć wewnętrzny spokój ludzie, którzy na skutek społecznych uwarunkowań wkroczyli kiedyś na mroczne ścieżki, dążąc do ocalenia własnych wartości i relacji.
„Zawieszeni. Oli” to książka, która zostaje w głowie na długo. Sięgnęłam po nią z ciekawości, ale już po kilku stronach wiedziałam, że to będzie historia, której tak łatwo nie zapomnę. To nie jest typowa młodzieżówka pełna schematów i przewidywalnych rozwiązań. To książka o dorastaniu, które nie zawsze jest proste i kolorowe. O marzeniach, które czasem wydają się nierealne, ale mimo wszystko wciąż w nas żyją. I o muzyce, która dla bohaterów staje się czymś więcej niż tylko dźwiękami – to ich sposób na przetrwanie.
Największą siłą tej historii są bohaterowie. Emilia, Jakub i Edward to młodzi ludzie, którzy musieli zmierzyć się z trudnymi doświadczeniami – stratą, porzuceniem, alkoholizmem i chorobami, które nie mają prostych rozwiązań. Każdy z nich nosi w sobie swój ból, ale jednocześnie nie poddają się i próbują znaleźć w życiu coś, co nada mu sens. Kiedy pojawia się Oliwier, ich świat zaczyna się zmieniać. Wnosi coś, czego się boją – nadzieję. I to właśnie ten wątek najbardziej mnie poruszył. Bo czasem łatwiej jest żyć w przekonaniu, że nic dobrego nas już nie czeka, niż uwierzyć, że można jeszcze coś zmienić.
Podoba mi się, że autorka nie unika trudnych tematów, ale nie robi tego w sposób nachalny. Nic nie jest tu podane wprost, nic nie jest przerysowane – wszystko dzieje się między słowami, w gestach, w niedopowiedzeniach. Styl jest lekki, ale pełen emocji, przez co czyta się tę książkę jednym tchem. Momentami bolało mnie serce, momentami uśmiechałam się do książki, bo te postacie są tak realne, że miałam wrażenie, jakbym znała ich osobiście.
Nie mogę się doczekać kolejnych części. Ta historia dopiero się zaczyna i czuję, że jeszcze nie raz mnie poruszy. Polecam każdemu, kto szuka książki prawdziwej, emocjonalnej i pełnej pasji.
OPIS
Pierwsze cztery części "Zawieszonych" to początek ich drogi do dorosłości, budowania zespołu, pierwszego wyjścia z muzyką poza drzwi szopy, odkrywania siebie i swojej seksualności w cieniu różnych potworów takich jak alkoholizm, porzucenie czy choroby, na które nikt nie wymyślił jeszcze lekarstwa.
Jeszcze kilka miesięcy temu Emilia, Jakub i Edward mieli marzenia – wielkie i naiwne, takie, jakie marzenia powinny być. Ale wtedy było ich więcej. Tylko że marzenia nie umierają nawet kiedy ludzie, których dotyczą, już nie istnieją. I wtedy w ich życiu zjawia się Oliwier, który przynosi coś, czego każdy z nich się boi – nadzieję.
„Jelitowa rewolucja” to książka, która w przystępny sposób tłumaczy, jak zdrowie jelit wpływa na cały organizm – od odporności, przez nastrój, aż po energię. Autorka, jako doświadczona lekarka, zrozumiale wyjaśnia trudne tematy, a dzięki licznym obrazkom, schematom i dużej czcionce książkę czyta się lekko i przyjemnie. Inspirujące historie pacjentów oraz praktyczne porady sprawiają, że to nie tylko lektura, ale i przewodnik po lepszym zdrowiu. Jeśli chcesz zadbać o swoje ciało, pozbyć się dolegliwości trawiennych i odzyskać energię, ta książka to strzał w dziesiątkę. Idealna dla każdego, kto szuka konkretów i chce wprowadzić realne zmiany w swoim życiu. Polecam każdemu, kto pragnie zrozumieć, jak ważne są zdrowe jelita!
OPIS KSIĄŻKI
„Baron” Krzysztofa Jóźwika to kryminał, który przyciąga od pierwszych stron, oferując brutalność, mrok i głęboką intrygę. Fabuła skupia się na morderstwie młodej kobiety, które staje się początkiem zawiłego śledztwa prowadzonego przez detektywów Ewę Jędrycz i Huberta Zaniewskiego. Kiedy początkowo niezwiązane ze sobą przestępstwa zaczynają układać się w logiczną całość, zaczyna się wątpliwa podróż przez świat gangów, korupcji i osobistych tragedii bohaterów.
Autor stworzył bardzo dynamiczną opowieść, która nie boi się ukazać najbardziej brutalnych aspektów ludzkiej natury. Zbrodnie, jakie muszą rozwiązać bohaterowie, są pełne przemocy i okrucieństwa, co sprawia, że książka nie jest dla osób o słabszych nerwach. Choć brutalność może być przytłaczająca, to jednak wprowadza głęboki realizm i nie pozwala oderwać się od lektury. Jóźwik ma dar do tworzenia napięcia, które nie opuszcza czytelnika przez całą książkę, a zaskakujące zwroty akcji dodatkowo podnoszą temperaturę emocji.
Fabuła jest świetnie poprowadzona, a każde odkrycie w śledztwie łączy się z kolejnym kawałkiem układanki. Postacie, choć złożone i pełne swoich problemów, są wiarygodne, co tylko dodaje realizmu całej historii. W książce nie brakuje momentów, które zmuszają do refleksji nad moralnością, granicami prawa oraz ludzką naturą. Dodatkowo, autor nie unika pokazania trudnych, osobistych wątków.
„Baron” to książka, która zadowoli każdego fana brutalnych, wciągających kryminałów. To powieść, która nie daje chwili wytchnienia i trzyma w napięciu do ostatnich stron. Jeśli lubisz historie pełne przemocy, zawiłych intryg i zaskakujących zakończeń, to „Baron” będzie dla Ciebie idealną lekturą.
Czy można oderwać się od książki, która przyciąga jak magnes, a jednocześnie przeraża swoją brutalnością? "Grota", druga część serii o komisarzu Samborze Malczewskim, to kryminał, który zostaje w głowie na długo po odłożeniu go na półkę.
Marcel Moss tym razem naprawdę przeszedł samego siebie. Wcześniejsze jego książki, po które sięgałam, były bardziej stonowane, a ich tempo spokojniejsze. Tymczasem w "Czarciej Grocie" autor rzuca nas na głęboką wodę – pełną mroku, krwi i psychologicznych zawiłości. To jedna z najmocniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Już sam opis mówi wiele, ale fabuła i szczegóły, które odkrywamy w trakcie lektury, to jazda bez trzymanki, która nie daje chwili wytchnienia.
Akcja rozgrywa się w małej wsi, otoczonej mrocznym Runowskim Lasem, gdzie odnalezione zostaje poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego. Już sam początek sprawia, że ciarki przechodzą po plecach. Mieszkańcy wierzą w Strzygę – słowiańskiego demona, który poluje na ludzi. Jednak komisarz Sambor Malczewski wie, że zło jest bardziej przyziemne, a człowiek może być potworem, o którym strach nawet myśleć.
Największe wrażenie zrobił na mnie wątek rodziny Renderów – ich izolacja od świata, mroczne tajemnice i przerażające sekrety, które wychodzą na jaw w trakcie śledztwa. Przyznam, że ten element fabuły mocno przypominał mi głośną sprawę Josefa Fritzla, która kilka lat temu wstrząsnęła opinią publiczną. Moss umiejętnie buduje napięcie, odkrywając kolejne potworności i rzucając światło na najmroczniejsze zakamarki ludzkiej psychiki.
To książka brutalna, mocna, momentami wręcz szokująca. Czy polecam ją? Zdecydowanie, ale tylko fanom naprawdę mocnych rzeczy! To nie jest kryminał dla każdego – jeśli w literaturze szukasz lekkiej rozrywki, lepiej sięgnij po coś innego. Jednak jeśli lubisz dreszczyk emocji i nie boisz się wchodzenia w mroczne zakamarki ludzkiej natury, ta książka będzie strzałem w dziesiątkę!